
Plastuś i jego pani
W przygodach Plastusia ze szkolnego piórnika zaczytuje się już piąte pokolenie dzieciaków. Ten sympatyczny ludzik z plasteliny jest dziełem mistrzyni literatury dziecięcej – Marii Kownackiej. Pisarka odeszła 40 lat temu.
W przygodach Plastusia ze szkolnego piórnika zaczytuje się już piąte pokolenie dzieciaków. Ten sympatyczny ludzik z plasteliny jest dziełem mistrzyni literatury dziecięcej – Marii Kownackiej. Pisarka odeszła 40 lat temu.
Nie śpiewała, nie zdobywała medali na olimpiadach ani nie grała w filmach. A była jedną z najbardziej znanych mieszkanek Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Na jej tekstach miliony Polaków uczyły się poezji. Agnieszka Osiecka (1936–1997) odeszła 25 lat temu.
„Przez większość życia mogłem robić mniej więcej to, co mnie interesowało. Niewiele osób miało takie szczęście” – mawiał Ryszard Kapuściński (+ 2007), jeden z największych reportażystów XX wieku. Z tego „szczęścia” korzystają miliony jego czytelników na całym świecie do dziś. Właśnie mija 95 rocznica urodzin pisarza.
Reymont zapisał się w historii literatury przede wszystkim jako pisarz, nowelista i reportażysta. Chociaż pamiętany jest głównie jako autor Ziemi obiecanej i Chłopów, to w rzeczywistości jego dzieło jest bardzo różnorodne i nie zamyka się tylko w dokonaniach prozatorskich.
Życiem chłopa rządzą proste instynkty i walka o ziemię-żywicielkę. Ale jednocześnie tkwi w nim godność i niemal królewska duma. Taki obraz mieszkańców polskiej wsi przyniósł Reymontowi Nagrodę Nobla. 120 lat temu, 18 stycznia 1902 roku, warszawski „Tygodnik Ilustrowany” rozpoczął druk jego powieści „Chłopi”
Cywilizacja komunizmu Leopolda Tyrmanda to rozpisana na wiele głosów, przedstawiona za pomocą różnego rodzaju strategii narracyjnych i konwencji gatunkowych opowieść o świecie na opak. Świecie, którym dla kilku pokoleń Polaków był PRL.
„Galicyanie” czyli ostatnie dzieło Stanisława Aleksandra Nowaka przypomina warkocz – gruby, splątany i piękny, jak pasma naszej pamięci indywidualnej splatają się z pasmami pamięci rodzinnej, lokalnej, a wreszcie i narodowej w mocne i trwałe warkocze.
Dzieje bohatera mojej powieści „Imigranci” to także historia polskiej duszy; zafascynowanej Zachodem, pogardzającej polskością, potrafiącej jednak w chwili kryzysowej ocknąć się z letargu i na nowo odzyskać własną tożsamość.
Ciągle marzy się nam wielka opowieść o tym, co przydarzyło się Polakom w latach 70. i 80. XX wieku, kiedy rodziła się i rozwijała „Solidarność”. Czekamy na taką powieść, choć nie wiemy dokładnie, jaka powinna być. Z tych tęsknot wyrastają Ślady krwi Jana Polkowskiego.
Jeszcze niedawno wielu krytyków literackich mówiło o kryzysie czy nawet zanikaniu polskiej powieści historycznej. Powieści Wacława Holewińskiego pozwalają zauważyć, że mamy już w Polsce zjawisko odwrotne: powrót historii do polskiej literatury.