Nie wszyscy, którzy przeżyli zesłanie do łagrów zdołali opuścić Rosję sowiecką z polskim wojskiem. Szczególną grupę stanowią ówczesne dzieci. Dla niektórych Uzbekistan - miejsce formowania polskich jednostek wojskowych, do którego zmierzały tłumy represjonowanych, stał się ich drugą ojczyzną. Przeżyły dzięki życzliwości ludności miejscowej - pisze dr Ewa KOWALSKA
Gdy w 1990 r. ważyła się sprawa zjednoczenia Niemiec, kanclerz Helmut Kohl robił wszystko, by sprawa odszkodowań dla polskich ofiar okupacji hitlerowskiej została zamieciona pod dywan. I mu się to udało. Szef zachodnioniemieckiego rządu przekonał wówczas prezydenta USA, że nie ma co do tej sprawy wracać, gdyż Republika Federalna wypłaciła łącznie ponad 100 miliardów marek (DM), z czego Polska otrzymała „grosse Summen”. Była to nieprawda: do zjednoczenia Niemiec polskie ofiary dostały z tej kwoty zaledwie jeden promil. Przyjrzyjmy się, ile RFN przekazała do tej pory z tego tytułu Polakom. Okazuje się, że są to kwoty zdumiewająco niskie.
W nocy z 9 na 10 listopada 1938 r. w Niemczech doszło do szeregu brutalnych wystąpień antyżydowskich, które dziś znane są pod zbiorczą nazwą „Noc kryształowa”. By zrozumieć genezę tego wydarzenia można cofnąć się do 1933 r. i dojścia Hitlera do władzy, a nawet wcześniej – do końca I wojny światowej i aktywności ruchów antysemickich, które przyczyniły się do tego, że Hitler w ogóle ową władzę przejął.
Sztuka okopowa tworzona na ziemiach polskich znacząco różni się od przedmiotów tworzonych w dwudziestoleciu międzywojennym w Europie Zachodniej, kiedy to wykonano najwięcej takich artefaktów. Przedmioty powstające z części sprzętu używanego przez armie obrazują ogrom zniszczeń, kataklizm wojny, która zrównała z ziemią tak liczne wsie i miasta, pozbawiając społeczeństwo polskie niemalże wszystkiego.
Najliczniejszą grupą więźniów były przy Przemysłowej dzieci z Górnego Śląska, Zagłębia Dąbrowskiego, Wielkopolski, Kujaw, z ziemi łódzkiej oraz Pomorza Gdańskiego, czyli przede wszystkim z obszarów Polski anektowanych przez III Rzeszę. Trafiali za drobne konflikty z prawem nawet w wieku kilku lat, dziewczynki na równi z chłopcami. O dramacie niemieckiego obozu dla dzieci zorganizowanego w Łodzi-Bałutach pisze Artur Ossowski.
Przedmiotem niniejszego artykułu jest omówienie działalności izb porodowych w Stargardzie oraz w Pile, w których osadzono ciężarne robotnice przymusowe pochodzenia polskiego. Warunki bytowe w powyższych placówkach były bardzo ciężkie. Niezależnie od stanu zdrowia, po porodzie kobiety zmuszano do niemal natychmiastowego powrotu do pracy. Te dzieci, które Niemcy uznali za „wartościowe rasowo” były im odbierane i wywożone do III Rzeszy w celu ich zniemczenia. Pozostałe wskutek celowego zaniedbania, braku należytej opieki lekarskiej i głodowych racji żywnościowych masowo umierały.