Nie milkną w Polsce spory wokół wymuszonej przez Moskwę deklaracji kierowanego przez Bolesława Bieruta rządu PRL z 23 sierpnia 1953 r. o zrzeczeniu się dalszych reparacji od Niemiec. Na deklarację tę do dzisiaj powołuje się rząd RFN uznając, że sprawa materialnego zadośćuczynienia jest dla polskich ofiar zamknięta. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że władze Polski Ludowej do końca istnienia PRL czyniły zabiegi o uzyskanie odszkodowań dla ofiar niemieckiej okupacji 1939-1945.
, , , ,
Dzieci polskie podczas wysiedleń i pacyfikacji Zamojszczyzny w latach 1942-1943, były nie tylko naocznymi świadkami śmierci osób najbliższych (matki, ojca, rodzeństwa), ale również: ukrywania jeńców radzieckich; ściągania kontyngentów; wysiedleń, aresztowań i mordów osób podejrzanych o udział bądź współpracę z ruchem oporu. To również dzieci narażone na głód, śmierć, sieroctwo, tułaczkę… To dzieci żyjące w niepewności jutra, przeżywające grozę wzmożonego terroru niemieckiego.
, , ,
W okresie PRL polityka wewnętrzna i zewnętrzna znajdowała się pod silną presją polityczną Związku Radzieckiego, co nie zmieniało jednak jej położenia w prawie międzynarodowym. Niejednokrotnie presja ta przybierała formę jawnie sprzeczną z obowiązującym prawem międzynarodowym, a więc przekształcała się w naruszenie suwerenności państwa polskiego. Z tego właśnie względu należy odmówić oświadczeniu z 23 sierpnia 1953 r. zdolności wywołania skutków prawnych i uznać je za nieważne.
, , , ,
Więźniarkom zadawała razy pejczem, rózgą lub kijem. Popychała je i lżyła, zmuszając do posługiwania się wyłącznie językiem niemieckim. Nierzadko sama inspirowała kary, czyniąc ich pobyt w niemieckim obozie jeszcze trudniejszym. Kim była Eugenia Pol - słynna strażniczka dziecięcego więzienia hitlerowskiego przy ul. Przemysłowej w Łodzi?
, , ,
5 stycznia 1943 r. w okupowanej stolicy rozeszły się pogłoski dotyczące 2 tysięcy dzieci wysiedlonych z Zamojszczyzny, które miały dotrzeć do Warszawy. Fakt ten odnotował w swojej kronice Józef Dąbrowa-Sierzputowski. Na skutek okropnych warunków transportowania 500 dzieci zmarło. Niektórzy mieszkańcy stolicy twierdzili, że dzieci są w wieku od 2 do 10 lat, krzyczą i płaczą, umierają z zimna i głodu.
, ,
Obszary Kreis Busko w południowej części Kielecczyzny były ubogie, niemal całkowicie pozbawione przemysłu. Przeważała tamże ludność rolnicza – przed wojną stanowiła 79,7 proc. mieszkańców. W czasie okupacji niemieckiej objęto ją nakazem regularnego przekazywania okupantowi produktów rolnych oraz hodowlanych, co prowadziło do jej systematycznej pauperyzacji.
, ,
Z punktu widzenia definicji sztuki okopowej przedmioty wykonane z pozostałości sprzętu wojskowego należy rozpatrywać obok np. nożyków do papieru z pierścieni wiodących tak popularnych w czasach I wojny światowej, popielniczek, wazonów czy biżuterii. Wymiar artystyczny w tym przypadku nie był tak ważny jak użyteczność i trwałość wymuszona potrzebą chwili.
, ,
Już od pierwszych dni walk Niemcy dopuszczali się haniebnych zbrodni na miejscowej ludności oraz na żołnierzach Wojska Polskiego, łamiąc w ten sposób postanowienia Konwencji Genewskiej. Przystąpili do systematycznej eksterminacji ludności polskiej w myśl słów Adolfa Hitlera wypowiedzianych 22 sierpnia 1939 r. podczas odprawy z wyższymi dowódcami armii w sprawie ataku na Polskę: „Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. […] Bądźcie bezlitośni. Bądźcie brutalni”. Znaczna część rozstrzeliwań polskich cywilów spowodowana była tym, że wkraczające oddziały niemieckie podejrzewały ludność cywilną o udział w działaniach wojennych. Niemców uczono, iż każdy Polak jest dywersantem nieustannie organizującym zasadzki. Poszukiwano wśród cywili mężczyzn mających krótko obcięte włosy i noszących elementy wyposażenia wojskowego. Strzelano do osób próbujących uciekać na ich widok czy też wykonujących gwałtowne gesty. Według ustaleń autorki niniejszego artykułu, płeć męska stanowiła 92 proc. wszystkich ofiar żołnierzy Wehrmachtu na terenie powiatu stopnickiego. Przekonania Niemców o wszechobecnym zagrożeniu ze strony partyzantów określono w historiografii jako „partyzanckie urojenia”. W rzeczywistości we wrześniu 1939 r. nie istniała partyzantka, do której należałyby szerokie rzesze ludności polskiej.